niedziela, 5 lutego 2012

czwartek, 2 lutego 2012

Spotkanie styczniowe

Na spotkaniu w ostatni piątek stycznia było bardzo dużo osób: Małgorzata, Kinga, Beata, Sławka, Marieta, Zenona, Stanisław, Norbert, Grzegorz, Bolesław, Olek, Ola, Ania, Marzena, Aniela, Urszula, Zuzanna, Krzysztof, Czesława, Agata, Danka, Dorota, ks. Paweł oraz prowadząca - psycholog Małgorzata W.. Tematem spotkania było "Stawianie granic". Temat bardzo potrzebny, choćby po to, aby uświadomić sobie, że stawianie granic, asertywność nie "kłóci się" z pokorą (nie mylić z upokorzeniem), ale idzie z nią w parze. Niektórym z nas wydawało się, że pokorny człowiek to taki, który siedzi cicho, nie broni się przed atakami, a to przecież ktoś, kto uznaje całą prawdę o sobie, jest świadomy nie tylko swoich wad, ale i zalet. Pokora nie ma nic wspólnego z pogardą wobec własnej osoby, z poniżaniem samego siebie, z dostrzeganiem w sobie wyłącznie negatywnych cech czy z zapominaniem o niezwykłej godności, jaką ma każdy człowiek. Nadstawianie drugiego policzka ma sens tylko wtedy, gdy pobudzi atakującego do refleksji, zatrzymania w negatywnym działaniu.

sobota, 7 stycznia 2012

Styczeń 2012

Styczeń zaczął się pracowicie. Pierwsze spotkanie grupy wsparcia za nami ( nie licząc sprzątania po zabawie sylwestrowo-noworocznej:-) ). Było na nim aż 13 osób: Kinga, Gosia, Zuzia z Kamilą, Sławka, Beata, Marzena, Robert, Krzysiek, Olek, Norbert, Dorota i ks. Paweł. Na tych pierwszosobotnich spotkaniach staramy się wysłuchać osób, które mają potrzebę porozmawiania z kimś o swoich problemach i w miarę możliwości pomóc, a przynajmniej wesprzeć tak jak potrafimy.

Grudzień 2011

Na ostatnie spotkanie w 2011 roku przybyło 12 osób, w tym kilka nowych: Beata, Sławka, Olek, Małgosia, Krzysiek, Marzena, Ania, Aniela, Zuzia, EL, Dorota oraz ks. Paweł. Nowoprzybyłe osoby przedstawiły krótko swoje problemy, oczekiwania i w zasadzie poruszyły niechcący temat, który był przewidziany do dyskusji - "O powstawaniu". Po oficjalnym zakończeniu spotkania do późnych godzin nocnych przygotowaliśmy salę balową i rozmawialiśmy o swoich sprawach.
Dodam jeszcze, że następnego dnia żegnaliśmy Stary Rok i witaliśmy Nowy, bawiąc się świetnie wraz z Rodzinami w Opolu. Mimo różnych trudności i ataków wirusów, psikusów.... większość choć trochę spóźniona, jednak dotarła i poloneza ( nie tylko:-) ) zdążyła zatańczyć.